Od producenta:
Działa tonizująco i odżywczo. Regeneruje zmęczoną i dojrzałą cerę, przywracając jej naturalny blask. Głęboko oczyszcza, zmniejszając zmiany trądzikowe, a także rozjaśnia cerę. Uelastycznia naskórek, widocznie wygładza, a także doskonale nawilża. Po naniesieniu na włosy, sprawia że stają się one bardziej elastyczne, zregenerowane i odżywione. Działa kojąco na zmysły, dzięki pięknemu, utrzymującemu się przez długi czas, różanemu zapachowi. Może być także nakładany na włosy, dzięki czemu będą one sprężyste, pełne blasku i miękkie w dotyku.
Opakowanie:
Woda od Make Me Bio mieści się w plastikowej buteleczce z atomizerem, byłaby to całkiem udana forma, ale mi ciężko tym "psiknąć", poza tym nie rozprasza się po całej twarzy tylko tak bardziej punktowo i efektem przynajmniej u mnie były cieknące krople, dlatego najpierw psikałam produkt na dłoń i dopiero wtedy rozprowadzałam na twarzy. Ale używać można też do włosów :) Produkt ma 100 ml.
Skład:
W 100% naturalny, więc nie ma co narzekać :)
Zapach:
Początkowo byłam oczarowana tym zapachem, piękny, wyraźny różany, ale po pewnym czasie przestał mi się podobać, nie wiem czemu.
Moje wrażenia:
Używam wody różanej już długi czas, a wciąż mam jej dużo, więc jest bardzo wydajna. To pierwszy plus, kolejnym jest to, że woda szybko się wchłania i skóra staje się bardzo miękka i nawilżona. Jako osoba z cerą trądzikową zauważyłam też, że woda przyjemnie koi, regeneruje i nieco oczyszcza. Używałam jej również do włosów, ale w sumie na nich nie zauważyłam różnicy. Podoba mi się jej opakowanie, jest poręczne, schludne. Cena jest niska, ok. 16 zł za 100 ml zupełnie naturalnego i dobrego produktu, polecam zdecydowanie :)
Próbka kremu:
Moje wrażenia:
Skład jest baaardzo bogaty i łatwo można wyszukać jakie zastosowanie mają poszczególne składniki, bo ich nazwy są przetłumaczone. Co do działania, krem wchłania się bardzo szybko, a skóra pozostaje nawilżona i miękka, nawet gdy miałam bardzo suchą skórę zimą to próbka poradziła sobie z nią bez problemu, byłam zaskoczona. W przyszłości pewnie skuszę się na pełnowymiarowy krem.